Pstre Kropki

bo warto czasem niejedną kropkę postawić ;)

Wiele treningów czy jeden?

By 22:49

Cześć. :)



W tej oto przedświątecznej notce podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami o treningach. Często zastanawiałam się, czy lepiej jest wykonywać wiele treningów czy skupić się na jednym. Dzisiaj poznałam odpowiedź na to pytanie.

Rzuciłam sobie dziś szczególne wyzwanie. Weszłam na YT i uruchomiłam killer Chodakowskiej. Powiem tak... nie sposób określić słowami rozmiarów zmęczenia. Praktycznie natychmiast nastąpiła zadyszka, serce łomotało. Wytrzymałam 12 minut. Przed oczami pojawiła się mgła, myślałam, że zemdleję. To naprawdę ostry i trudny trening (w skali od 1-10, oceniam go na 11). Sporo podskoków, biegów, trudnych i niewygodnych pozycji, w których trzeba wytrzymać. To dla mojego ciała stanowczo za dużo. Wrócę do killera najdalej po dwóch miesiącach.

Okej, po killerze pozbierałam się z podłogi, rzuciłam parę siarczystych przekleństw, położyłam się na łóżku cała zlana potem... i przyszła myśl: spróbuję z innym! Znudził mi się skalpel, czas na coś nowego.
Odpaliłam trening Extra Figura, stosunkowo nowy. Powiem tak, nie jest aż tak ciężki (taka siódemeczka), ale tu również się poddałam. Ćwiczenia dość monotonne i gdy po raz trzeci musiałam wymachiwać w ten sam sposób nogą i stawiać ją do tyłu, miałam - piiip - dość. Wkurzyłam się w tym momencie. Wkurzyłam się, bo nie znoszę porażek i wolę jak wszystko mi się udaje.

Dzisiaj miałam kiepski dzień. Wziął mnie taki dołek. Poczułam zniechęcenie, taki impuls, że mi się nie uda. Bezsilność. Bezradność. Najchętniej schowałabym się pod kołdrą i nie wychodziła. Taki kryzys.

Co zrobiłam nie tak? Wzięłam parę srok za ogon! A tak nie można! Odpowiedź jest prosta: należy skupić się na jednym treningu, ewentualnie brać się za takie, o których się wie, że się podoła. Jak myślę sobie "killer", to na samą myśl jestem zmęczona i rozczarowana. Taaak, nie mam tak ekstra kondycji, figury, itp. Ale trzeba pilnować, by odchudzając się, czuło się z tego powodu przyjemność. Nie dajmy się pochłonąć wewnętrznym demonom. Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi Ci, że nie dasz rady - łże skurwysyn. Porażki prowadzą do sukcesu.

Dbajcie o siebie i o innych. A jutro czas na szybki spacer. Może po lesie? Kto wie.

Wesołych.


Ps: schudłam już 4- 4,5 kg!


You Might Also Like

1 komentarze

  1. Warto postawić na kilka treningów różnych, żeby było zróżnicowanie, to zapobiegnie pojawieniu się rutynie. Nie chodzi też zupełnie o to, że jeden trening jest za trudny, ale warto go robić do momentu, w którym możemy - wtedy to pozwala widzieć nam nasze postępy. ;)

    OdpowiedzUsuń